Przedstawiam Wam wegetariański frykas, który umilił tegoroczne wielkanocne śniadanie nie tylko wegetarianom. Ma w sobie całe mnóstwo rzeczy bardzo przeze mnie lubianych (soczewicę, pastę curry, kumin, tymianek).
Pasztet ma zwartą konsystencję i dobrze się kroi. Ważne, by nie miksować masy blenderem zbyt długo, by w przekroju były widoczne większe kawałki warzyw.
- 350 g czerwonej soczewicy
- 4 marchewki, obrane i pokrojone w talarki średniej grubości
- 2 pietruszki, obrane i pokrojone w talarki średniej grubości
- 4 ząbki czosnku
- 2 czerwone cebule, pokrojone w kostkę
- 2 łyżeczki kuminu
- 1 łyżeczka świeżego tymianku (lub pół suszonego)
- 1 łyżeczka słodkiej lub wędzone papryki
- 2 suszone papryczki cayenne (można zastąpić mielonym pieprzem cayenne)
- 1 łyżeczka czerwonej pasty curry
- 6 jajek
- 6 łyżek oliwy + trochę do wysmarowania formy
- bułka tarta lub mąka kukurydziana do posypania formy
- sezam do posypania pasztetu
- sól, pieprz
- Do dużego garnka wrzucić soczewicę, marchewki i pietruszki, posolić, zalać 5 szklankami wody i doprowadzić do wrzenia. Gotować ok. 40 minut, aż soczewica się rozpadnie, a woda wyparuje.
- Na rozgrzaną oliwę wrzucić kumin, tymianek i pastę curry. Jak zacznie pachnieć dodać zmiażdżony czosnek i cebulę. Całość smażyć, dopóki cebula się zeszkli.
- Zawartość patelni wrzucić do lekko przestudzonej soczewicy i zmiksować blenderem (nie za mocno, nie za długo, masa powinna być grudkowata). Spróbować, popieprzyć i dosolić, jeśli trzeba.
- Jajka rozbełtać w szklance i dodać do soczewicowej masy, całość dokładnie wymieszać. Przełożyć do keksówki wysmarowanej oliwą i posypaną mąką, wierzch posypać sezamem. Piec w 180 stopniach, 1-1,5 h. Gotowy pasztet powinien być zwarty. Jeśli wierzch będzie się zbytnio rumienił, przykryć go folią aluminiową.
- Pasztet jadłam na kromce żytniego chleba na zakwasie posmarowanej masłem, polany pikantnym sosem czosnkowo-ziołowym.
Mokry i bardzo prosty w przygotowaniu murzynek. Kilka kawałków podałam polane kwaśnym lukrem wiśniowym (ten kolor!), a część dodatkowo przełożyłam dżemem o tym samym smaku, i właśnie ta wersja smakowała mi najbardziej.
Ciasto możecie upiec również bez wiśni, po upieczeniu przełożyć dowolnym dżemem i posypać cukrem pudrem, jak tradycyjny murzynek.
Tradycjonaliści pieką drożdżowe, pełne bakalii i kandyzowanych skórek cytrusów, pięknie puszące się na wielkanocnym stole. Jest tylko jeden problem. Baby drożdżowe, choć w dniu pieczenia miękkie i delikatne, jak każde ciasto tego rodzaju, bardzo szybko tracą świeżość. Jeśli tak jak my zaczynacie świętować już po święconce, a kończycie w Lany Poniedziałek, ten wypiek niestety się nie sprawdzi. Znacznie lepszą świąteczną opcją jest przyrządzenie babki jogurtowej, która, z natury bardzo mokra, długo utrzymuje swe walory smakowe.
Przepis ten dostałam od babci i korzystałam z niego wiele razy (co roku zmieniając dodatki), dopóki nie odkryłam babki z białą czekoladą i pomarańczą, w której zakochali się wszyscy domownicy, ze mną na czele. Tej wiosny stęskniłam się trochę za tą jogurtową, więc upiekłam ją teraz. Na święta muszę przyrządzić tę z białą czekoladą, inaczej mogłabym zostać wydziedziczona przez wszystkich członków mojej rodziny :-).
Kiedy jedynym urozmaiceniem pomidorowej jest dodatek makaronu lub ryżu, zupa może szybko się znudzić. Wtedy potrzebne są większe działa. Takie jak mleko kokosowe, cieciorka, tymianek i moja ukochana wędzona papryka La Chinata, przywieziona z Santiago de Compostela. Jeśli nie macie wędzonej papryki, użyjcie mieszanki chilli i słodkiej.
Zupę można serwować z grzankami i porcją aromatycznego sera na wierzchu.
- 2 łyżki oliwy
- 3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
- 1 szalotka, dowolnie posiekana
- 1 puszka pomidorów (400 ml)
- 1 łyżeczka wędzonej papryki, najlepiej ostrej (polecam La Chinata)
- 1 łyżka octu balsamicznego
- świeży tymianek, ok. 3 gałązki
- 1 szklanka ugotowanej cieciorki
- 1 puszka mleka kokosowego (400 ml)
- 1,5 szklanki wody
- sól, pieprz
- do podania : dodatkowa oliwa, cieciorka, suszone pomidory
- Podgrzać oliwę i podsmażyć na niej czosnek i cebulę, aż cebula będzie zeszklona. Dodać ocet balsamiczny i paprykę, wymieszać. Dodać cieciorkę, pomidory, listki tymianku, mleko kokosowe i wodę, wymieszać. Całość doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu 20-30 minut.
- Wywar nieco ostudzić i zmiksować blenderem. Doprawić solą i pieprzem (użyłam różowego).
- Zupę podawać polaną oliwą, z dodatkową cieciorką, suszonymi pomidorami.
(bazowałam na przepisie z Love & Lemons)