Czy wiecie, jakie to uczucie wstać o 6 na grzyby i po dwugodzinnej przechadzce wrócić do domu z pustym koszyczkiem? Ja od niedzieli już wiem. W sumie, to mój tata był bardziej niepocieszony. Ja byłam zadowolona, że udało mi się wywlec z łóżka o tak wczesnej porze, by odwiedzić las w Olszy, w którym nie byłam od niepamiętnych czasów. I choć nie znaleźliśmy żadnych grzybów (nawet tych trujących!), jako nagroda pocieszenia w środku lasu czekało na nas piękne wrzosowisko.
Chcąc konstruktywnie wykorzystać resztę poranka, upiekłam ciasto ucierane. Z ostatkami jeżyn i malin oraz mielonymi orzechami. Wypiek sfotografowałam w ogrodzie, na tle cudownych hortensji mojej mamy. I choć Platon był aż zanadto zainteresowany ciastem, udało mi się uratować je przed pożarciem przez tę drapieżną bestię :-).
- 100 g masła
- 2/3 cukru trzcinowego
- 3 jajka
- 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka mielonego imbiru
- 2/3 szklanki mielonych orzechów laskowych
- 4 łyżki śmietany
- 100 g jeżyn , 100 g malin + trochę do dekoracji
- 50 g mlecznej czekolady, posiekanej (opcjonalnie)
- cukier puder do posypania
- Masło utrzeć dobrze z cukrem na puszystą i jasną masę (ok. 5 min.). Nie przerywając miksowania dodać jajka, wbijając następne po tym, jak poprzednie dokładnie połączy się z masą.
- W osobnej misce wymieszać mąkę, zmielone orzechy, cynamon, imbir i proszek do pieczenia . Wsypać 1/3 mikstury do masy maślano – jajecznej i zmiksować wszystko na gładką masę. Dodać dwie łyżki śmietany, dalej miksować. Dodać następną porcję mąki i ostatnią łyżkę śmietany. Wsypać ostatnią porcję mąki i miksować krótko, tylko do połączenia.
- Masę przelać do natłuszczonej tortownicy na wierzchu wysypać jeżyny i maliny, lekko je docisnąć. Piec w 180 stopniach przez około 40 minut. Ciasto jest gotowe, gdy patyczek w nie wbity wychodzi suchy. Ostudzić, posypać cukrem pudrem i podawać z dodatkową porcją owoców.
Smacznego!
1 komentarze
Wspaniałe ciasto! *.*
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie!