Kocham dynię. Aktualnie jem ją niemal codziennie. Kroję ją na mniejsze kawałki, wyciągam pestki i piekę w 180 stopniach, aż będzie miękka a boki trochę się przypieką. Dodaję ją do porannej granoli, mieszam z kaszą, wrzucam do sałatki, miksuję na puree. Najlepsze do przyrządzenia puree będą odmiany bardzo pomarańczowe i mięsiste, np. dynia piżmowa czy red curie.
Korzenne klimaty tez są mi bliskie, dlatego mam wielką słabość do tego wypieku. Miękkie drożdżowe ślimaczki z dyni wypełnione nie tylko cynamonem czy gotową przyprawą korzenną z paczki, ale przyprawą korzenną przyrządzoną przez Was. Wszystko oblepione najlepszym na świecie nadzieniem. Jedząc je poczujecie świąteczny klimat, serio. I uważajcie, odlepiane kolejnych bułek od całej reszty bardzo wciąga i nie da rady zatrzymać się na jednej!
- 7 g drożdży suchych lub 14 g drożdży świeżych
- 60 ml wody
- 80 ml mleka
- 1 duże jajko, roztrzepane
- 3/4 szklanki puree z dyni
- 20 g masła, roztopionego
- 3 i 1/4 szklanki mąki pszennej chlebowej
- 1/2 szklanki brązowego cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki zmielonego cynamonu
- 1/4 łyżeczki zmielonego imbiru
- 1/4 łyżeczki zmielonego kardamonu
Nadzienie:
- 90 g masła, roztopionego
- 1/2 szklanki drobnego cukru do wypieków
- 1/2 szklanki brązowego cukru
- 2 łyżeczki zmielonego cynamonu
- 1/2 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego
- 1/2 łyżeczki zmielonego imbiru
- 1/4 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej
- 1/8 łyżeczki zmielonych goździków
- 100 g śmietankowego serka kanapkowego (np. Turek, Philadelphia)
- 4 łyżki cukru pudru
- 2 łyżki mleka/maślanki
- Mąkę pszenną wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw zrobić rozczyn). Dodać resztę składników i wyrobić, pod koniec dodając roztopiony tłuszcz. Wyrobić ciasto, odpowiednio długo, by było miękkie i elastyczne. Uformować z niego kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ręczniczkiem kuchennym, do podwojenia objętości (zajmie to około 1,5 godziny).
- Gdy ciasto wyrasta, przygotować nadzienie: masło roztopić, cukry wymieszać z przyprawami.
- Wyrośnięte ciasto krótko wyrobić, rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30 x 40 cm, delikatnie podsypując mąką. Rozwałkowane ciasto posmarować masłem, posypać mieszanką cukru z przyprawami. Ciasto zwinąć wzdłuż dłuższego boku, następnie pokroić ostrym nożem** na 15 części, z których otrzymamy 15 bułeczek - ślimaków.
- Bułeczki układać w niedużych odległościach od siebie (mogą się stykać) na wyłożonej papierem blaszce o wymiarach 25 x 30 cm. Przykryć ściereczką, pozostawić do ponownego wyrośnięcia w ciepłym miejscu (od 30 - 45 minut lub dłużej, do podwojenia objętości).
- Piec w temperaturze 190º przez około 25 - 30 minut. Podczas pieczenia przygotować lukier - wszystkie jego składniki utrzeć wypukłą stroną łyżki. Lukier powinien być gładki i lekko lejący.
- Ostudzone ślimaczki posmarować lukrem i zjadać.
(przepis z niezawodnych moich wypieków z moimi modyfikacjami)
4 komentarze
Kocham takie drożdżówki! A z dynią to głównie. :) Zapraszam na risotto z dynią! https://jaglusia.wordpress.com/2016/10/29/risotto-z-dynia-pieczarkami-i-rozmarynem/
OdpowiedzUsuńWłasnie takie ślimaki chodzą za mną od wczoraj:) Muszę upiec
OdpowiedzUsuńUwielbiam dynię :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie - www.jedzrosliny.blogspot.com
wygląda jak szipa
OdpowiedzUsuń