Myślą przewodnią tegorocznego grudnia wyjątkowo nie były Święta. Moją głowę zaprzątały głównie dwa egzaminy, których termin przypadał na ostatni tydzień zajęć przed przerwą świąteczną. Stąd duże zaniedbanie Domowych Frykasów i mojej kuchni w ogóle. Każdą wolną chwilę, a było ich niewiele, poświęcałam na sen czy trening. Oczywiście znalazłam moment na upieczenie pierników, przygotowanie piernika staropolskiego czy kupienie prezentów dla bliskich. I szczerze wierzę, że tylko dzięki temu nie dostałam na głowę.
Teraz jestem już w domu. Egzaminy zdane, a ja wreszcie mam czas na to, by przesiedzieć i przegadać 4 h w kawiarni, wylegiwać się w łóżku z Łatką do południa, pływać ile chcę, i przygotowywać Święta.
Ciasto z suszonych owoców już upieczone, świąteczne menu ustalone, tort urodzinowy Zosi wybrany, choinka kupiona.
Dziś dzielę się z Wami przepisem na dobrze przyprawione, pikantne ciasto ze świetnym mandarynkowym kompotem, które umiliło mi jeden z grudniowym weekendów. Melasa jest nieodzownym składnikiem tego wypieku i nie da się jej niczym zastąpić. Ja użyłam karobu, czyli bosko karmelowej i zdrowej melasy z chleba świętojańskiego.