Aromat podprażonych orzechów jest tutaj mocno wyczuwalny (możecie je zastąpić migdałami), a smak oliwy świetnie komponuje się ze śliwkami.
Jedną z rzeczy, której zawsze najbardziej mi żal, gdy spędzam wakacje w Skandynawii, są sezonowe owoce i warzywa, których nie jest mi dane spróbować. Nie najadam się do syta morelami, jeżynami czy fasolką szparagową. Sytuację na początku lata ratują nieco truskawki, które można dostać już w maju, czereśnie - do kupienia w czerwcu, świetny umilacz sesji, no i dzikie maliny porastające norweskie zbocza.
Cieszy mnie jednak fakt, że wróciwszy do domu ostatniego dnia sierpnia mogę w pełni wykorzystać dary września. Niby letnie, jednak przypominające o nadchodzącej jesieni. Mowa o śliwkach i jabłkach. Z tych drugich, ściślej z antonówek, zawsze pieczemy szarlotkę na półkruchym cieście (przepis tutaj) . W tym roku to owocowo-cynamonowe ciasto zamieniłam w smoothie. Dla mnie idealne na śniadanie, ale jest wystarczająco słodkie, by wystąpić w roli deseru.
Jabłka z naszej małej jabłonki zmiksowałam z domowym mlekiem owsianym i innymi 'szarlotkowymi' składnikami. W szybszej wersji zrezygnujcie z prażonych jabłek i posypcie smoothie orzechami.