PIĘTROWY TORT CZEKOLADOWY Z GUINNESSEM, PRZEŁOŻONY KREMEM ŻURAWINOWYM I WANILIOWYM
By Joanna Genderka - 12:05
O tym, jak powinien wyglądać tort na moje 20. urodziny myślałam dość długo. Wybór naprawdę nie był prosty - jak spośród tylu piękności wiszących na Pintereście wybrać tę jedną? Tort miał być piętrowy, to pewne. tak dostojnie się prezentują! Kiedy w zeszłym roku upiekłam piętrowy tort czekoladowy, złapałam bakcyla i wiedziałam, że za rok moje urodzinowe ciasto będzie miało co najmniej dwie kondygnacje.
Blaty wymarzyłam sobie ciemne. Dobra, mam już jakiś punkt zaczepienia. Jeśli ciemne, to czekoladowe, nadal mi mało. Wiem! Dodam Guinnessa, tak dla podkręcenia smaku. Teraz jaki krem? Ze słonym karmelem czy może z masłem orzechowym? Nie, za ciężko, ponadto krem musi być jasny, by ładnie odbijać się od ciemnego jak smoła ciasta. Ale czekoladowe blaty i waniliowy krem to banał, a mi potrzebne jest coś nadzwyczajnego. I tu z pomocą przyszedł Gaweł, wpadając na pomysł przełożenia tortu jeszcze jednym kremem, kremem żurawinowym, i udekorowania całości pestkami granatu. Już wtedy wiedziałam, że będzie cudnie. Cudnie, dzięki słodyczy waniliowego kremu, lekkiej goryczce czekoladowych blatów i kwaskowatości kremu żurawinowego. Tort zrobił ogromne wrażenie na wszystkich, tych małych i tych nieco większych. Jedni zachwycali się warstwą różową, inni białą, za to ja całokształtem. Całe szczęście, że smak takich delicji zostaje w pamięci na długo.
Cranberry curd, czyli krem żurawinowy. Kwaskowaty, intensywny w smaku i kolorze, gęsty. Świetny jako nadzienie do tart, ciast lud smarowidło do ciastek.
- 300 g żurawiny, mrożonej lub świeżej
- 50 ml wody
- 120 g cukru
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 1 łyżeczka soku z limonki
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
- 40 g masła w kawałkach
- Owoce włożyć do garnka z wodą, sokiem z limonki i cukrem, zagotować. Kiedy żurawina popęka, przestudzić chwilę i zmiksować blenderem. Ponownie postawić na średni ogień, kolejno dodawać jajka, cały czas mieszając.
- Dodać skrobię i dokładnie połączyć. Kiedy zgęstnieje odstawić do lekkiego przestygnięcia, następnie dodać masło, dokładnie wymieszać i przełożyć do słoiczka. Trzymać w lodówce, do tygodnia.
Te niepozorne, szare maleństwa podbiły ostatnio serca wszystkich domowników. Uwielbiam wszelkie owsiane słodycze, ale pokornie muszę przyznać, że i tak nie spodziewałam się czegoś tak znakomitego. Mają bardzo chrupiący wierzch i ciągnący, karmelowy środek, nadziany pestkami słonecznika. Smak ciekawie podkręcają mielone goździki.
Świetnie smakują posmarowane masłem orzechowym i sklejone jak markizy.
Składniki (ok. 30 sztuk):
- 200 g miękkiego masła
- 1 szklanka brązowego cukru
- 1 jajo
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki mielonych goździków
- 1 szklanka mąki owsianej
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 2,5 szklanki płatków owsianych, dowolny rodzaj
- 1/2 szklanki pestek słonecznika
- szczypta soli
- Masło wymieszać z cukrem, dodać jajko i wymieszać ponownie. Wsypać resztę składników i jeszcze raz wymieszać całość do połączenia.
- Formować z ciasta kulki wielkości orzecha włoskiego (ciasto może się trochę kleić), układać je na blaszce w dużych odstępach lekko spłaszczając.
- Piec w 180 stopniach ok. 15 minut, do lekkiego zezłocenia. Ciastka będą bardzo miękkie, ale stwardnieją podczas stygnięcia.
Przyklejenie oczu, powiek i nosów sówek będzie prostsze, jeśli przed sklejaniem damy czekoladzie lekko zgęstnieć. Miłej zabawy!
Składniki:
- 10 ulubionych babeczek (u mnie były to muffiny czekoladowe)
- 20 ciastek oreo
- 2 paczki Skittles do źrenic i nosów
- 100 g ciemnej czekolady
- Muffinom obciąć wierzchy, jeśli są bardzo wypukłe. Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej, odstawić do lekkiego zgęstnienia.
- Oreo oddzielić od siebie. Połowy z kremem zostawić na oczy, a te bez nadzienia przekroić ostrym nożem w połowie na powieki.
- Każdą babeczką posmarować czekoladą, przykleić oczy, powieki, z cukierków zrobić źrenice i nosy. Odstawić do całkowitego stężenia czekolady.
(źródło pomysłu - Pinterest)
Od poniedziałku moja siostra ma ferie, więc pieczemy nieco więcej. Na pierwszy ogień poszły ciastka owsiane i właśnie to ciasto, pełnoziarniste, jogurtowe, ze śliwkami, których w zamrażalniku mamy jeszcze całkiem sporo. Ciasto jest z rodzaju tych bardzo prostych, swojskich, pasują do niego każde owoce.
Zdecydowanie najlepsze ciasto, jakie upiekłam ostatnimi czasy. Jeśli przepadasz za połączeniem czekolady i pomarańczy, jest dla Ciebie. Jak na Nigellę przystało, bardzo łatwe i ekspresowe w przygotowaniu.
Pierwszy raz przygotowałam coś na bazie pulpy pomarańczowej i byłam zaskoczona, gdy po pierwszym kęsie poczułam wszechogarniający pomarańczowy aromat, zarówno smak jak i zapach, znacznie silniejszy od aromatu uzyskanego jedynie przez dodanie skórki startej z tych cytrusów.
Po upieczeniu wygląda na zwięzłe, ale tak naprawdę jest zarazem puszyste i mokre. Gotowy wypiek przykryłam niezwykle kremową polewą z ricotty, którą bardzo polubiłam przy okazji pieczenia ciasta marchewkowego w zdrowszej wersji, z tym że teraz całość zmiksowałam blenderem, uzyskując tym samym boską gładkość kremu.
Fakt, że jedząc ciasto czekoladowo - pomarańczowe, nikt nie zauważył, że ma do czynienia z jakimś (o zgrozo!) diabelsko niskokalorycznym, dietetycznym przysmakiem sprawia, że lubię je jeszcze bardziej. Jest to dobry dowód na to, że skupiając się na zdrowym odżywianiu, nie trzeba rezygnować ze smaku.
Składniki:
- 1,5 szklanki płatków owsianych
- 1 szklanka orzechów włoskich
- 1 szklanka daktyli, namoczonych przez min. 2 godziny w zimnej wodzie
- 3 czubate łyżki masła orzechowego
- 3 łyżki miodu
- opcjonalnie: suszone owoce, kawałki czekolady, migdały
- Daktyle odcedzić i zmiksować blenderem na gładką masę. Płatki owsiane uprażyć na suchej patelni, aż się zezłocą i zaczną pachnieć.
- Miód i masło orzechowe podgrzać na małym ogniu, by się połączyły.
- Wszystkie składniki wymieszać razem, włożyć do formy* wyłożonej papierem do pieczenia i chłodzić w lodówce min. 2 h.
- Gdy będą gotowe, pokroić ostrym nożem na kawałki. Wybornie smakują z ciepłym mlekiem lub kakao.