Ku tęsknocie za Bangkokiem - PROSTA TAJSKA ZUPA Z MLEKIEM KOKOSOWYM I KREWETKAMI

By Joanna Genderka - 09:25


Tęskno mi za Bangkokiem, ze wszystkimi jego zaletami i niedogodnościami, które teraz, z perspektywy czasu uważam za zalety. Taki upał na przykład. Człowiek się świeci, klei, włosy się puszą, ale zawsze jest to dobry pretekst, by ochłodzić się kolejną tego dnia wodą kokosową albo jednym z tysiąca zimnych napojów w cudownym, zawsze chłodnym 7eleven. Szperając pomiędzy tymi większymi i mniejszymi tęsknotami, chyba najbardziej brakuje mi momentów, kiedy moje kubki smakowe próbowały zupełnie nowych potraw, o dziwnych nazwach, składających się z rzeczy, których nigdy wcześniej nie smakowałam. A ściślej, chodzi o moment, w którym usilnie próbowałam przyrównać nowy smak do czegoś mi znajomego i zawsze kończyło się to fiaskiem, bo było to coś totalnie niedefiniowalnego, przynajmniej dla mojego, pewnie nawet nieco bardziej doświadczonego od przeciętnego Polaka, poczucia smaku. Właśnie za tym tęsknię.
W najbliższym czasie fizyczny powrót w tamte rejony jest niemożliwy, niestety. Staram się więc nadrabiać, gotując. Tym razem szczęśliwie padło na prostą zupę z mlekiem kokosowym i krewetkami. Jest wspaniała, aż kipi od tajskich aromatów! Wbrew pozorom jest raczej łagodna. Tym razem posłuchałam mamy, która zawsze, gdy dowiaduje się, że gotuję coś azjatyckiego, ostrzega "Żeby znowu nie było za ostre!". Jeśli więc tak jak ja, wolicie bardziej niż mniej pikantnie, dodajcie więcej pasty curry lub nieco papryczki chilli.

Składniki (ok. 4 porcje):
  • 250 g krewetek w pancerzach
  • 3 marchewki, obrane
  • 1 łyżeczka tajskiej czerwonej pasty curry
  • 2 łyżki sosu rybnego
  • 2 łyżki sosu ostrygowego
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • skórka otarta z połowy limonki lub 3 liście limonki kaffir
  • kawałek korzenia imbiru wielkości kciuka, pokrojonego na 4 części
  • 1 łyżeczka przyprawy curry w proszku
  • 4 ząbki czosnku, przekrojone na pół
  • cebula przekrojona na pół
  • 2 litry wody
  • puszka mleka kokosowego (400 ml)
  • do podania: makaron ryżowy (200-300 g), szczypior, czarny sezam
Wykonanie:
  1. Krewetki przeciąć wzdłuż grzbietu i wyciągnąć im jelita, pancerze zostawić.
  2. Oczyszczone krewetki, marchewki, pastę curry, curry w proszku, wszystkie sosy, skórkę otartą z limonki, imbir i czosnek umieścić w średnim garnku i zalać wodą. Zagotować, skręcić ogień i gotować dalej na małym ogniu (zbierając szumy, jeśli się pojawią) ok. godziny. 
  3. Po tym czasie wyłowić cedzakiem korzeń imbiru, krewetki i marchewki. Krewetki obrać z pancerzy i wrzucić ponownie do zupy, marchewki pokroić w talarki i również dodać ponownie do zupy. Korzeń imbiru wyrzucić. 
  4. Do zupy dodać mleko kokosowe, zagotować i zamieszać kilka razy, by całe mleko się rozpuściło.
  5. Podawać ciepłą, z makaronem ryżowym, sezamem i szczypiorem.
Smacznego!



  • udostępnij:

może ci się spodobać

7 komentarze

  1. Bardzo lubię zupy z mlekiem kokosowym ta musi być pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi i wygląda pysznie, ale ja osobiście dodałbym krewetki pod koniec gotowania zupy, bo nie powinny mieć zbyt długiego kontaktu z temperaturą, wtedy będą miękkie i soczyste :) Chyba że tak wolisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany GawełQ, chodziło o to, by wydobyć z samych krewetek i ich pancerzy maksimum aromatu, dlatego wywar był gotowany z nimi tak długo. A samym krewetkom, o dziwo, nie brakowało miękkości czy soczystości. W tym tygodniu gotuję tę zupę ponownie i dla porównania przyrządzę je Twoim sposobem. Jak nie wyjdzie tak, jak powinno, będzie na Ciebie :P

      Usuń
  3. mocno egzotyczna zupa... nigdy nie jadłam tego typu dań - może kiedyś się przełamię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oryginalna, egzotyczna zupka - super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też tęsknimy może nie za Bangkokiem, ale za tajskimi wyspami. Więc tesknimy razem :)) Na razie opcji jna wyjazd nie mamy, więc też chętnie powracamy na talerzu. Zupa curry w naszym wykonaniu jest bardzo podobna :)) Za mną chodzi od jakiegoś czasu zielone curry :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupa wygląda przeapetycznie. :)

    OdpowiedzUsuń