Mamy styczeń, czyli teoretycznie sam środek srogiej zimy. Powinnam mieć teraz ochotę na ciasta miodowe, raczej ciężkie. Jednak na zewnątrz jest 6 stopni i rosną stokrotki (!), nie dziwota więc, że ciągnie mnie bardziej ku wypiekom owocowym.
Postanowiłam zacząć korzystać z owoców, które zamroziłam latem. W zamrażalniku piętrzą się truskawki,
śliwki i inne sezonowe słodkości, cierpliwie czekając na swoją kolej.
Ciasto jest b. miękkie, z chrupiącą, przyrumienioną skórką. Ośmielę się napisać, idealne ciasto ucierane.
Jedynym minusem jest fakt, że wyszło go dość mało. Jako że lubię ciasta wyższe, następnym razem
powiększę ilość składników lub upiekę je w mniejszej blaszce.
Ciasto można posypać kruszonką*, jednak ja z niej zrezygnowałam.
Składniki:- 200 g masła
- szczypta soli
- 160 g drobnego cukru do wypieków
- 4 duże jajka
- 200 g mąki pszennej
- 40 g mąki ziemniaczanej lub 1 opakowanie budyniu śmietankowego lub waniliowego bez cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 600 g dowolnych owoców (np. śliwek)*
- garść daktyli (opcjonalnie)
- Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę pszenną, ziemniaczaną, proszek do pieczenia - przesiać, odłożyć.
- W misie miksera utrzeć masło, na jasną i puszystą masę. Dodawać cukier, szczyptę soli, dalej ucierając. Wbijać jajka, jedno po drugim, ucierając po każdym dodaniu. Dodać przesiane składniki suche i wymieszać szpatułką, do połączenia się składników.
- Blachę o wymiarach 20 x 30 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Przełożyć do niej ciasto, wyrównać. Na ciasto wyłożyć owoce, rozcięciami ku górze, posypać pokrojonymi daktylami. Piec w temperaturze 175ºC przez około 45 minut, do tzw. suchego patyczka.
- Ostudzone ciasto posypać cukrem pudrem.
Smacznego!
(Przepis pochodzi z książki "Ciasta, ciastka i takie tam" Agaty Królak)
0 komentarze